KONTAKT

Adres:
Gajrowskie 12a
11-510 Wydminy

Bartosz Płazak tel. 502 351 161

Obserwuj nas

18 marca, 2018 by DW 0 Comments

Trener potrzebuje dobrej teorii

Zachowanie się trenera w grupie jest wypadkową wielu czynników, wśród których istotną rolę odgrywają: rozumienie procesu  grupowego, samoświadomość co do własnych emocji i uczuć przeżywanych w relacjach interpersonalnych, zaufanie do własnej intuicji, a także szczególne preferencje wynikające z założeń teoretycznych dotyczących człowieka i pracy z grupą.

Rozpoczynanie pracy z małą grupą bez jasnych założeń teoretycznych przypomina wypływanie statkiem w morze bez mapy i wytyczonego kursu. Można oczywiście swobodnie dryfować na falach z nadzieją, że gdzieś się dopłynie, jednak taka strategia jest marnowaniem energii i narażaniem się na poważne konsekwencje katastrofy.

Teoretyczne założenia pracy z grupą mogą wydawać się mało atrakcyjne, nudne i niepotrzebne, bo oderwane są od konkretnej rzeczywistości i żywego doświadczenia, ale jak mawiają niektórzy: „nie ma nic bardziej praktycznego od dobrej teorii”. Cokolwiek robi trener w pracy z grupą ma zakorzenienie w określonych założeniach, preferencjach, wyobrażeniach oraz opiniach dotyczących człowieka, otaczającego świata, relacji między ludźmi czy systemu wartości. Dopóki te aspekty są nieuświadomione, nieuporządkowane, chaotyczne czy niespójne, dopóty trener będzie dryfował na falach oceanu z iluzoryczną nadzieją, że kiedyś dotrze do upragnionego portu.

Teoretyczne podstawy pracy z grupą nie sprowadzają się jednak do sztywnych zaleceń, co i jak należy robić w danej sytuacji. Teoria wyznacza raczej pewne ramy, w których trener się porusza i podejmuje odpowiednie interwencje. Nie oznacza to oczywiście, że trener prowadząc grupę, nieustannie zastanawia się, jaką teorią posługuje się w swojej pracy. Stanowi ona bowiem jego intelektualne zaplecze, które pomaga w określonej sytuacji podjąć właściwe działania, gdy jest dobrze zakorzenione i zintegrowane. W tym znaczeniu zaplecze teoretyczne wspiera i uzupełnia coś tak ulotnego jak trenerską intuicję, która jest jednym z najważniejszych zasobów dobrze pracującego trenera.

Skuteczny i profesjonalnie pracujący trener potrafi zatem jasno określić zaplecze teoretyczne, które jest podstawą jego stylu trenerskiego. Teorie nie są jednak czymś, co da się oddzielić od osoby trenera. Trener bowiem nie pracuje teoriami tylko zawsze sobą. W tym znaczeniu dobrze, jeśli wybiera dla siebie taką perspektywę teoretyczną, która uwzględnia jego system wartości czy „pasuje” do jego osobowości.

Proces tworzenia osobistego podejścia teoretycznego zachęca bardziej do eklektyzmu niż do sztywnego trzymania się zasad wypracowanych przez określoną tradycję psychologiczną. Ma to swoje dobre i złe strony. Uwewnętrznienie zasad reprezentowanych przez daną szkołę pozwala na wyraźne określenie własnej tożsamości trenerskiej, ale też może skutkować niebezpieczeństwem odnoszenia złożonych zjawisk do jednego tylko sposobu ich konceptualizowania. Z drugiej strony nadmierny eklektyzm związany z łączeniem rozmaitych teorii może prowadzić do chaosu. Dlatego niezwykle ważne jest to, by integrując różnorodne podejścia umieć zakorzenić je w najbardziej podstawowej perspektywie poznawczej odnoszącej się do fundamentalnych kwestii egzystencjalnych, filozoficznych czy światopoglądowych. Dopiero w tak skonstruowanym szkielecie można stopniowo dopasowywać elementy związane z poszczególnymi tradycjami psychologicznymi.

Ryszard Kulik

18 marca, 2018 by DW 0 Comments

Czy trener ma prawo do swoich wartości?

Nie istnieją trenerzy  przezroczyści, jeśli chodzi o system wartości. Trener jest zwykłym człowiekiem, który ma swoje poglądy na życie, sympatie polityczne, czy właściwe dla siebie zaangażowanie religijne. To wszystko ostatecznie buduje nas jako ludzi. Zaprzeczanie, że trener jest z człowiekiem z krwi i kości i wyznaje w związku z tym określone wartości, jest prawdziwym zaklinaniem rzeczywistości.

Zatem na pytanie, czy trener ma prawo do swoich wartości, jest tylko jedna odpowiedź: oczywiście tak. Bardziej istotne jest to, co z tymi przekonaniami robi, w jaki sposób manifestuje je podczas pracy z grupą.

Z jednej strony możemy wyobrazić sobie sytuację, w której trener tak mocno jest przywiązany do swoich wartości, że stara się je bardziej lub mniej jawnie przemycić uczestnikom swoich szkoleń. Jeśli jest to planowy zamysł, to dotykamy bardzo wrażliwych obszarów związanych z manipulacją (przy ukrytym wpływie) lub indoktrynacją (przy wpływie jawnym). Generalnie ludzie nie lubią być indoktrynowani, gdy tego nie chcą, a tym bardziej manipulowani.

Ale sprawa nie jest wcale prosta i jednoznaczna. Bo nawet jeśli trener unika narzucania innym własnych przekonań, to ma prawo, a nawet obowiązek ujawniać siebie, gdy chodzi o system wartości. Tym bardziej, że samo uczestnictwo w grupie oparte jest na określonych wartościach, takich jak: wyrażanie uczuć, szczerość i otwartość, wzajemne zaufanie czy konstruktywna komunikacja. Bez odwoływania się do tego typu wartości niemożliwa byłaby praca z ludźmi w obszarze rozwoju osobistego.

Istnieją również takie obszary pracy grupowej, w których wartości pełnią zasadniczą rolę. Tak jest w przypadku szerokiego działu związanego z promocją zdrowia czy edukacją ekologiczną. Ostatecznie uświadamiamy sobie, że nasza praca zawsze w jakiś sposób służy budowaniu lepszego świata. Co to znaczy lepszy świat? Prawdopodobnie wielu z nas zgodzi się, że chodzi o to, by żyć w zdrowiu, równowadze, harmonijnie układając się z innymi ludźmi oraz otaczającym środowiskiem. Troska o siebie, innych i przyrodę odnosi się do uniwersalnych wartości podzielanych przez ludzi niezależnie od kultury.

Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach i jak przychodzi co do czego, to możemy znacznie różnić się między sobą sposobami realizacji i urzeczywistniania poszczególnych wartości. Dlatego trener ma być świadomy tych różnych uwarunkowań i wybierać drogę środka, jeśli chodzi o sferę wartości. To zaś oznacza, że ma prawo do swoich przekonań, ale nie powinien ich narzucać grupie. Ma prawo je wyrażać, ale już niekoniecznie oczekiwać, że inni będą podzielać jego wartości.

Trener ma dbać szczególnie o to, by grupa i potrzeby uczestników znajdowały się na pierwszym planie. W tym znaczeniu niedopuszczalne jest, by trener zaspokajał swoje potrzeby kosztem grupy lub wykorzystywał grupę do osobistych celów. Zadaniem trenera jest stać na straży osobistej godności i indywidualnych praw wszystkich uczestników niezależnie od wieku, pochodzenia, płci, religii, kalectwa, czy orientacji seksualnej. W każdej grupie trener ma zróżnicowane uczucia i nastawienia wobec poszczególnych osób. To zaś wymaga od niego szczególnej świadomości potencjalnie destrukcyjnych skutków własnej stronniczości wobec innych. Mimo tych naturalnych różnic w podejściu do uczestników trener jest świadomy, że każda osoba w grupie ma prawo do równego i sprawiedliwego traktowania.

Z pewnością pogłębianie przez trenera świadomości własnego systemu wartości sprzyja znajdowaniu równowagi w tym obszarze w kontekście pracy z grupą. Gdy trener jest pewny swego i wewnętrznie zintegrowany, nie musi nikomu niczego narzucać.

Ryszard Kulik

18 marca, 2018 by DW 0 Comments

Trener i własne emocje

W rozwijaniu kompetencji trenerskich niezwykle cennym doświadczeniem jest „uczenie się siebie”.  Oznacza ono rozwijanie samoświadomości w zakresie uczuć i emocji przeżywanych w relacjach interpersonalnych.

Niezależnie od posiadanej orientacji teoretycznej, stosowanych technik czy wyuczonych procedur każdy trener zawsze pracuje sobą. Oznacza to, że reaguje w grupie w określony sposób jako człowiek, więc jego podstawowym zasobem jest wewnętrzna spójność, samoświadomość, samoakceptacja oraz zaufanie do siebie. Fundamentem, na którym budowane są te aspekty jest umiejętność układania się ze swoimi emocjami. Zatem trener pozwala sobie na to, by przeżywać emocje, doświadczać ich w pełni bez próby ich modyfikowania, transformowania czy manipulowania nimi. Potrafi je w sobie zmieścić, co oznacza, że dopuszczenie do siebie przeżywanych emocji nie dezorganizuje jego aktywności. Mieszczenie w sobie emocji pozwala ostatecznie na ich pełne uświadomienie, a następnie wyrażenie w taki sposób, który jest konstruktywny dla otoczenia społecznego. Nie oznacza to, ze trener ma zawsze i wszędzie wyrażać swoje emocje. Tutaj chodzi wyłącznie o wewnętrzną uczciwość i otwartość na emocjonalny wymiar własnego doświadczenia.

Jeśli trener nie boi się swoich emocji, to nie będzie reagował paniką na sytuacje, w których pojawiają się silne emocje w grupie. Zachowanie spokoju oznacza tutaj brak zachowań ucieczkowych czy unikowych wobec trudnej sytuacji podczas treningu. Jednocześnie spokój nie oznacza, że trener jest wolny od własnych emocji związanych z daną sytuacją. Właśnie to, że pozwala sobie na doświadczenie swoich emocji i ma do siebie zaufanie w tym obszarze, pozwala mu zachować spokój.

Samoświadomość co do przeżywanych emocji jest też rodzajem busoli, która pomaga w wielu momentach pracy na procesie podjąć odpowiednią interwencję. Przeżywanie znudzenia, złości, niepokoju, rozdrażnienia, zniecierpliwienia, czy ulgi pomaga uzyskać pełniejszy wgląd w to, co się dzieje w grupie. Ta emocjonalna busola w połączeniu z umiejętnością rozumienia procesu grupowego jest najważniejszym narzędziem, którym trener dysponuje w swojej pracy. Jednocześnie nie jest to coś, co można od kogoś dostać, albo nauczyć się tego tak, jak uczymy się piec szarlotkę. Jest to coś, czym sami się stajemy w długim procesie odkrywania siebie.

Połączenie emocjonalnego wglądu z umiejętnością rozumienia procesu grupowego staje się fundamentem intuicji trenerskiej pozwalającej odpowiednio reagować na to, co dzieje się w grupie. Innymi słowy trener nie siedzi pełny napięcia, nieustannie główkując nad tym co się dzieje, co w związku z tym czuje i co należy z tym zrobić. Praca trenera podczas treningu na procesie nie jest intelektualno-emocjonalną orką, która jest w stanie zmęczyć największego twardziela. Doświadczony trener mający zaufanie do swojej intuicji najzwyczajniej reaguje tak, jak reaguje i robi to, co robi. W tym znaczeniu pracuje sobą. Oczywiście nie chroni to w stopniu absolutnym przed błędami czy pomyłkami. Daje natomiast gwarancję, że praca trenerska będzie wystarczająco dobra, a uczestnicy będą mogli w ostateczności skorzystać z doświadczenia treningowego na drodze własnego rozwoju.

Ostatecznie wymienione czynniki manifestują się w indywidualnym stylu pracy, który można opisać na wymiarach dyrektywności, gotowości do wykorzystywania struktur oraz ujawniania siebie.

Ryszard Kulik