Upór i talent – sprzymierzeńcy?

Nie wiem. Może kiedyś. Na razie nie. Jeszcze muszę coś zrobić zanim zacznę. Zacznę a później zobaczę. Nie mam na to pomysłu. Nie chcę się za bardzo napinać. Nie lubię się forsować. Moje ciało mówi mi, że to za dużo. Brakuje mi czasu. Może spróbuję po urlopie. Postaram się zacząć jak już odpocznę. To fajne ale jeszcze się zastanowię. Mam teraz inne sprawy to musi poczekać. Bardzo chcę ale nie wiem jak zacząć…. To przykłady odpowiedzi na pytania o przyszłość po ukończeniu szkoły. *
Za fundament powodzenia uznawane są różne czynniki. Przypadek, przygotowanie, motywacja, determinacja, talent, inteligencja, geny, otoczenie, wsparcie, kondycja fizyczna, psychiczna, okoliczności otoczenia w którym się żyje…
Badania, które prowadziła psycholog Angela Duckworth, w środowisku kadetów West Point wskazują prawdę, która dla wielu jest pewnie znana, jednak teraz mamy tzw. dowody naukowe. Jako czynnik decydujący wskazuje ona zawziętość, determinację, wytrwałość, pracowitość i pochodzącą z głębi serca wiedzę czego ktoś chce. Autorka badań określa je razem słowem upór.
Inne badania prowadzone przez psycholog Chia-Jung Tsay w środowisku muzyków, wykazały, że choć badani doceniali bardziej wartość żmudnych ćwiczeń dla osiągnięcia sukcesu w muzyce, to jednak to talent jest tym co ludzie w swych naturalnych postawach uznają za podłoże sukcesu najchętniej. Jednocześnie wynikiem tego badania jest teza, że nie zawsze to co uważamy za najważniejsze z miejsca naszej logiki, umysłu w głębi serca za takie uznajemy / uznajemy za nie coś innego. Wykazujemy więc, naturalne choć nie zupełnie jawnie większe uznanie w kierunku naturalnych talentów, którym się udaje osiągnąć cel niż trudu osób, które doszły do sukcesu wytrwałością i ciężką pracą. Badania ukazują również, że talent nie jest powiązany z uporem z talentem może być łatwiej ale bez uporu nic z tego, truizm? No ale teraz mamy to na papierze. Mamy też w związku z tym skłonność do nazywania talentem czy też darem wyników wielkiej systematycznej pracy dzięki której muzyk, inżynier, sportowiec etc. dokonuje rzeczy, które wydają się niemożliwe a pomijać aspekt trudu, wytrwałości, pracy. Co ciekawe, to przypisywanie komuś tak wielkiego talentu ma funkcję, we wnętrzu obserwatora, taką, że dzięki tej obserwacji łatwiej jest odpuścić porównywanie się. No bo on ma taki talent a ja przecież nie. Nie ma co się starać… A co gdyby sukces był jednak pochodną uporu a dopiero później talentu?
Angela Duckworth: talent decyduje o tym jak szybko rosną twoje umiejętności, gdy wkładasz w nie wysiłek. Sukces przychodzi gdy zdobyte umiejętności wykorzystasz w praktyce.
Od początku mojej pracy z osobami, które uczą się pracy z grupami, mam wrażenie, że niewiele z tych osób wchodzi na tę ścieżkę a jeszcze mniej na niej zostaje. Przeszkody, niedogodności, warunki o jakich słyszę podpowiadają mi, że te osoby mają swoje „chcę”, ale też jakieś inne „nie” (nie chcę, nie mogę, nie dam rady, nie umiem, nie dam rady czy to zbyt obciążające). Próg na wprowadzenie zmiany w życie ma wiele twarzy. I warto je potraktować serio. Praca z grupami jest bardzo budująca, wartościowa, ciekawa, satysfakcjonująca ale nie oszukujmy się też bardzo czasochłonna, mentalnie wymagająca i energetycznie obciążająca, wymaga poświęceń, zajmuje miejsce innych części życia a rozwój który przynosi sprawia, że zmienia się perspektywa zjawisk społecznych. Zauważam też szczególną tendencję wśród osób wchodzących na ścieżkę trenerską: wolą ufać swojej intuicji (talentowi?), improwizować w pierwszych krokach niż solidnie się przygotować i dać energię opracowaniu swojego pomysłu od strony struktury pracy, komunikacji, narzędzi, rozważyć potencjalne trudności, szczegółowo przygotować instrukcje i pytania do omówień… Jakby w tych żmudnych przygotowaniach było coś co lepiej trzymać z daleka. Na zajęciach jest to szybko wyłapywane i prowadzi często do uświadomienia i korekty tej postawy, jednak często nie jest to zmiana prosta. Przygotowywanie się to świetna okazja do spotkania ze swoimi głosami z cienia. Krytyce szaleją, sabotażyści przynoszą trudności, otoczenie rzuca kłody, łatwo więc utknąć czy porzucić to miejsce.
Wydaje się więc w świetle badań Angeli Duckworth, że odnajdowanie swojej upartej części może być szansą dla powodzenia przejścia progu na zmianę, a tym bardziej na jej utrwalenie. Odkurzenie uporu, oddanie mu jego wartości, przyjęcie upartej części jako tej, która może przeprowadzić adepta przez trudy początkowej przynajmniej fazy wchodzenia w pracę z grupą wydaje się warte uwagi. Bo zdaje się, że upór i pokrewne mu konsekwencja, dyscyplina, pracowitość obrastają, jak to w czasach obfitości, tęczą przekonań, że obędzie się bez nich. Tymczasem w tej dziedzinie upór przydaje się na każdym kroku. Znalezienie przestrzeni do pracy: biznes, rozwój osobisty, czy wiedza ekspercka? Wybór formy pracy: płytko czy głęboko, szkolenie, warsztat, trening? Pozyskanie uczestników: własne projekty, firmy szkoleniowe, uczelnie czy korporacje? Wybór konkretnego tematu, czasu trwania pracy, zagadnień merytorycznych, projektowanie scenariusza, dobór metod, stylu przekazu… Każde to pytanie jest miejscem w którym można wycofać się na chwilę, na dłużej, zrezygnować bądź obwarować działanie dodatkowo. Uparci z konkretną wizją siebie i gotowi na wyrzeczenia, uodpornieni na systemowe przeszkody, gotowi na trud czasowego odsuwania dotychczasowych ścieżek wydają się mieć większe szanse…
A Ty na czym bazujesz? Jak chcesz Się potraktować w sprawie swojego wejścia na ścieżkę? Ile chcesz włożyć siebie by to robić? Ile chcesz poczekać aż się staniesz? Życzę uporu. Nagroda jest warta wysiłku.
Nietzsche: „Doskonałość rzekomo nie staje się. Wobec wszystkiego co jest doskonałe, przywykliśmy nie pytać, jak powstawało: lecz cieszyć się z tego co jest, jakby wystąpiło z ziemi za dotknięciem czarodziejskim”
*Inne odpowiedzi po ukończeniu szkoły to np. Właśnie za tydzień startuję pierwszą grupę jako współprowadzący. Poszerzam moje trenerstwo z korporacyjnego na otwartą pracę. Wreszcie zacznę testować mój autorski scenariusz. Nie mam planu ale wiem, że zajmę się tematem X. Mam już kilka grup za sobą a szkoła pomogła mi lepiej się ułożyć z tym co dalej. Rezygnuję z dotychczasowej współpracy, zrozumiałam dlaczego mi tam nie szło. Wiem czego unikać i po prostu idę dalej. Kocham tę pracę i będę ją tylko rozwijać inaczej.
Bartosz Płazak
Tekst powstał bez udziału AI, bazuje na wiedzy i doświadczeniach autora.