Wszyscy obecni

Wszyscy obecni.
W kręgu. Umówieni na pracę nad zagadnieniami powiązanymi z tematem zajęć, w tu i teraz, podejmujemy wyzwanie rozwoju. Razem. Tyle osób ile nas jest. Pewni swojej decyzji kierujemy się z uwagą do innych w dyskusji. Pojawia się porozumienie, zadowolenie. I tu byłoby pięknie się zatrzymać i zachwycać ale to nie wszystko. Pojawia się też dezorientacja, zaskoczenie, niepokój. Pojawiają się słowa, zachowania i napięcie, które nie pasuje do zapowiadającej się sielankowej współpracy. Pielęgnowane kwiaty nowych odkryć zakłócają dzikie chwasty też szukające światła by rosnąć. Czy naprawdę on to on? Mówi i zachowuje się jakby nie do mnie… Czy ona mnie słyszy, czy tylko kiwa głową… O co może jej chodzić przecież ja co innego chciałam powiedzieć, dlaczego tak reaguje?
Oprócz zwyczajnych nieporozumień wynikających z posiadania odmiennych doświadczeń i wiedzy, czy przeżywania emocji przez uczestników, okazuje się, że w kręgu oprócz nich siedzi wiele innych osób. To przenośnia i dosłowny opis. Siadając z innymi w kręgu siadamy z naszymi ważnymi osobami w sobie, ich przechowywanymi reprezentacjami, jak je nazywa Arnold Mindell figurami sennymi. To Ci, którzy mieli lub mają dla nas znaczenie, których pamiętamy z zdarzeń, kadry z tamtego czasu. Rozpoczyna się taniec tu i teraz i przeszłości, a nawet przyszłości. Osoby w kręgu poprzez swoje zachowania mające cechy zbliżone do osób, które miały dla nas znaczenie odpalają często tamte przeszłe powiązania. Nagle nie widząc tego uczestnicy kręgu reagują na innych podobnie do tego jak reagowali na swoją matkę, ojca, brata, siostrę, dziadków, szefów, sąsiadów i innych, którzy z jakiegoś powodu byli istotni. Istotni w ten trudny sposób. Uruchamiają się wzorce obrony przed krzywdzącym oddziaływaniem, chronienia słabszych, unikania kontaktu, dążenia do bycia usłyszanym czy dostrzeżonym. Krąg chwilami zmienia się w scenę na której toczy się niezrozumiała gra złudzeń, taniec cieni z obecnymi. W dialogu niezauważeni pojawiają się nieobecni. Napięcie rośnie. Razem z nim potrzeba oczyszczenia. Angażują się ci, którzy mają podobnie. A właściwie ich duchy przeszłości. Czym więcej ognia tym mniej uważności i obecności tych nas, których tu widzimy. Krąg tańczących cieni nabiera prędkości.
O ile prowadzisz warsztaty w taki sposób by mniej bazować na uruchamianiu doświadczeń grupy możliwość zaistnienia tańca cieni wydaje się mniej prawdopodobna. Albo raczej mniej się ma okazję ujawnić. Nie ma sposobności naładować intuicji energią zdarzeń. O ile ludzie w kręgu mają mniej okazji do bezpośredniej wymiany między sobą o tyle przeczuwane jakości relacji nie mają przestrzeni się zdarzyć. A więc i towarzyszące im napięcia pozostaną w ciszy. Mniejsze, niewyrażone, cienie zostaną w poczekalni. Może niektórzy zauważą je i zdobędą się na pracę by dać im światło.
Jeśli jednak twoją intencją jest dostarczanie uczestnikom nie tylko wiedzy merytorycznej ale i samoświadomości wspierającej wdrożenie wiedzy w ich życie, wejście w kontakt z innymi, informacja zwrotna, dyskusja, wymiana obserwacji, dodawanie swojej perspektywy przez prowadzącego jest tym, co daje szansę uczestnikom na zauważanie swoich wzorców tańca cieni. No bo skoro oni widzą to tak a ja inaczej to co mi to mówi? Może pojawić się szansa na głębsze wewnętrzne poszukiwania.
Sytuacja warsztatowa zaprasza również wzorce prowadzącego/ej. Dymiaka grupowa przyprowadza przed nasze oczy reprezentantów i naszych życiowych zdarzeń. Poczucie bliskości, ciepła, przyjazności napięcia, irytacji, czy nawet obrzydzenia może w nas się pojawiać bez wyraźnej przyczyny w zachowaniach osób na sali. I to również nasza przestrzeń rozwoju, pracy nad sobą otwiera się dzięki naszym uczestnikom-nauczycielom. Objęcie zjawisk tańca cieni grupy przez prowadzącego możliwe jest tym bardziej im ma ona/on swoje cienie włączone do świadomości i widziane przez siebie. Ta współczująca obecność nie pojawi się bez pracy nad sobą. Techniki rozpraszania, oddalania i zamykania trudnych zachowań realizowane z miejsca napięcia wewnętrznego prowadzącego będą działać. Pomogą opanowywać trudności. Mogą dawać jednak efekty uboczne w postaci odreagowania uczestników w stronę prowadzącego czy grupy.
Bartosz Płazak
Tekst powstał bez udziału AI, bazuje na wiedzy i doświadczeniach autora.