O trzymaniu grupy
O trzymaniu grupy
Co to znaczy trzymać grupę? Trzymać pole, trzymać krąg. Po czym poznać, że ktoś trzyma, że grupa jest trzymana… Z czym kojarzysz trzymanie? Jakie są sposoby trzymania? Czy trzymanie to słowo z mistycznego świata i tylko uduchowione osoby mogą to robić? Czy może chodzi o trzymanie w znaczeniu bliższym zarządzaniu? A może każde z powyższych ? Czy trzymać by utrzymać, czy można puścić?
Kiedy pytam sam siebie, wydaje mi się, że to trzymanie to prowadzenie. A jak prowadzenie to ci, którzy trzymają, prowadzą. Grupę prowadzą. Jak prowadzą to do jakiegoś celu i jakimiś metodami. A to z kolei zbliża się do prowadzenia warsztatu. A to ostatnie, wiadomo, udaje się jeśli… (cały ten blog i szkoła jest o tym).
Czym więc różni się trzymanie od prowadzenia? Znam się na prowadzeniu, jednocześnie dostawałem nie raz feedback, że dobrze mi idzie trzymanie. Wnioskuję, że wrażenie feedbackodawcy bierze się z tego jak czuje się trzymany/a przeze mnie w grupie i z porównania z innymi trzymającymi.
Wchodzę w to pytanie i mam intuicję, że trzymanie jest intuicyjne, oparte na mocy osobistej, mocy charakteru, sile wewnętrznej, pewnie związanej z wiedzą, doświadczeniem, pozycją społeczną. I w tym sensie może nie mieć wiele wspólnego z prowadzeniem rozumianym jako działanie zmierzające do osiągania celów, ustanowienia konkretnej jakości, kształtu, atmosfery, sposobu pracy, zaangażowania, dynamiki, opartym na wiedzy o specyfice prowadzenia grup, pracy z dorosłymi, narzędziach itp. pochodzących ze źródeł i badań akademickich i doświadczenia trenerskiego w prowadzeniu grup.
Myślę jednak, lata mojej pracy z grupami krzyczą z tyłu, że trzymać można posługując się wiedzą i metodami prowadzącego.
Podobnie układa mi się „algorytm” w drugą stronę. Prowadzić można w oparciu o wiedzę i nabyte umiejętności do jakiegoś celu jakimiś metodami, ale dodając trzymanie ( wewnętrzne zaangażowanie wyrastające z wewnętrznej mocy/siłye, odwagi, transparentności, zasadach, wartościach, pozycji, wiedzy, doświadczeniu) i może to dawać wspaniałą synergię dowolnej formy pracy grupowej.
Niestety obserwuję jak mało zadeklarowanych trzymających pojawia się w grupach szkolących się w prowadzeniu, które to grupy prowadzę. I tu, to co mnie sprowadza tym tekstem. Otóż wydaje mi się, że trzymanie miałoby być mistycznym jakoś zjawiskiem, które przypisać należy Trzymającym. I że jak ktoś chce trzymać to już wystarczy, staje się tym, trzyma. Podczas gdy jak ktoś chce szkolić, trenować, prowadzić to musi się tego uczyć. Jeśli się nie mylę, to jeszcze bardziej wydaje mi się zajmujące zjawisko.
Grupy, kręgi, (mówię o małych) są niestety takie same. Niezależnie od środowiska, tematu, podniosłości, uduchowienia, twardości, uziemienia, celowości, korporacyjności, młodości, starości, płci … Takie same – w aspekcie tego do czego prowadzący/trzymający dobrze, żeby był przygotowany. Nie dlatego przygotowany, że to konieczne według jakiegoś standardu, tylko dlatego, że może więcej osiągnąć w tym co robi i dla tych co dla nich ma być. I dłużej może to robić bo się nie wypali. Bo niestety grupy spalają (uproszczenie dla potrzeb tekstu) jeśli nie dysponujesz zdolnością do radzenia sobie ze zjawiskami w nich zachodzącymi. A te zjawiska są „takie same”. Powtarzalne, podobne, inaczej wyglądają na zewnątrz i w szczegółach ale mają zbliżone procesy w tle. Dlatego warto zyskać przygotowanie. Do trzymania i do prowadzenia.
Tekst powstaje wobec spotkań z osobami, które mówią do mnie – wiedza sama przychodzi, po prostu wiem co mam robić, wiem jak prowadzić grupę, nie potrzebuję niczego poza kontaktem ze sobą ( Bogiem, polem, itp.) Jak to słyszę to się boję. Bo widzę kogoś z dobrą intencją, pięknym zamiarem w świecie, słyszę pomiędzy zdaniami rodzące się trudności i chciałbym powiedzieć zadbaj o siebie, zachowaj swoją moc na dłużej, rób coś, by móc to robić dłużej i sam też zyskiwać i rosnąć. Wartością są bowiem są (moim zdaniem) trzymający/prowadzący, którzy pozostają. O których coraz większa rzesza ludzi wie, po co, się do nich udać i że można na nich liczyć, że można polecać ich komuś bliskiemu. Szkoda zacząć pięknie i przestać. Pięknie by to robić i wzrastać dla siebie i świata.
Holistyczna Szkoła Trenerów jest projektem edukacyjno rozwojowym, przeznaczonym dla prowadzących i trzymających. Po prostu przygotowujemy do prowadzenia i trzymania grup dłużej niż chwilę. HST jest po to by Ci, którzy chcą wspierać wzrastanie wiedzieli ile siebie dać by trwać w tym ważnym dziele i sami wzrastać.