KONTAKT

Adres:
Gajrowskie 12a
11-510 Wydminy

Bartosz Płazak tel. 502 351 161

Obserwuj nas

Spełnie(nie)?

Więcej, lepiej, szybciej, bardziej. Czuć się super, myśleć sprawnie. Dostać same najlepsze recenzje (feedback, ankiety). Mieć dużo energii, wstawać co dzień rano lekko i przyjemnie, patrzeć z uśmiechem. Mieć wspaniałe relacje, inspirować i być wzbogacanym.  Czyli być spełnionym… Zdaje się, że plus minus takie instrukcje wprost i pomiędzy wierszami daje nam dziś świat w sprawie spełnienia (się).

Szczęście czy fetysz?  Możliwość czy nakręcone do granic wyobrażenie za którym mamy biec? Coś uchwytnego czy odsuwającego się na horyzoncie niezmiennie, tak długo jak długo biegniemy?

Dlaczego tak wiele osób sięgających po zmianę nie wdraża jej w Zycie? Co sprawia, że kiedy chcemy zmienić swoją pracę, relację, żywienie, korzystanie z życia, jest to trudne?

A z innej strony, czy jest możliwe by się zadowolić małą porcją? Czy jest opcją robić trochę, nie od razu świetnie, nie od razu super. Z przerwami, powoli, bez przeciążania się?

Obserwuję jak trudno jest osobom wchodzącym w pracę z grupami wprowadzić swoją zmianę w życie. Wiele z nich nie sięga po to czego się uczyli wcale bądź sięgają tylko w niewielkim stopniu. Kiedy przyglądamy się temu zjawisku w pracy indywidualnej często okazuje się, że na horyzoncie jest coś na tę chwilę nieosiągalnego, zmiana wszystkiego. Duże projekty, wielkie grupy, wynagrodzenie pozwalające utrzymać się z tej pracy. Porzucenie dotychczasowej pracy, stylu życia, źródeł energii, satysfakcji, relacji… Jednocześnie brakuje uziemienia w postaci pomysłu (nie mówię już o planie) na realizację zmiany. Marketing, czas na przygotowanie merytoryki, na działań osobiste na social mediach itp. Niestety one wszystkie są absorbujące i co tu kryć żmudne, nie dające same z siebie spełnienia, często wnoszące zaskakujące w tym krytyczne reakcje.  Wciąż słyszę, ze zdziwieniem, że każdy chce prowadzić piękne warsztaty i jednocześnie nie chce zajmować się tą nie przynoszącą spełnienia sferą pracy z grupami.

Praca z grupami przynosi wiele satysfakcji i spełnienia. Jest też obciążająca i w wielu wypadkach przynosi zaskakujące wyzwania. Ludzie mają swoje nieprzewidywalne potrzeby, frustracje, cierpienia, które wnoszą na salę i dedykują tam obecnym osobom w tym prowadzącym, co często zaburza poczucie spełnienia tychże. Stąd krótka droga do rozczarowania, zwątpienia, odwrotu, wypalenia.

Praca z ludźmi, niestety, nie jest drogą do spełnienia, o ile chcielibyśmy przyjąć, że będzie łatwa, szybka i pełna tego że spełnienia. Jest niezwykłą drogą spełnienia o ile przyjąć, że spełnienie owo, nastąpi poprzez systematyczną pracę ze (nad) sobą w oparciu o wskazówki płynące ze zdarzeń grupowych.  Po każdym spotkaniu z grupą możesz mieć nową perspektywę co działa co nie działa, zarówno jeśli idzie o dobór treści jak i technik.

Każda trudność, zaskoczenie, emocje, które się pojawiają, zaburzają nas jako prowadzących są wskazówką o obszarze wewnętrznym prowadzącego, który …potrzebuje czegoś (energii, pracy, uwagi) by prowadzący był bardziej spełniony w przyszłości. W tym sensie praca z grupami niewątpliwie ma szanse przybliżać nas do większego spełnienia. Zwłaszcza jeśli przywitamy te trudne zdarzenia z taką samą radością jak te piękne i uznamy je za feedback do swoich wcześniejszych wysiłków.

Warto rozważyć odpuszczenie marzenia o szybkim spełnieniu, pielęgnować małe kroki ku jego osiągnięciu.* Warto dać sobie czas na to by zebrać doświadczenia czym jest ta praca, kiedy już stajesz na sali jako prowadzący/a warsztat. Różne grupy, różne tematy, różne miejsca pokazują  co umiesz a co masz jeszcze do zrobienia. O ile możesz mieć współpracowników i nauczycieli będzie to dodatkowe wsparcie. O ile możesz korzystać z indywidualnej superwizji/terapii zwiększa to prawdopodobieństwo trwałego rozwoju w zawodzie.

Znaczącym zagrożeniem dla powodzenia na ścieżce pracy rozwojowej z grupami wydaje się być to pragnienie osiągnięcia za wiele i za szybko. A dokładnie jego niespełnienie się. Może więc, jeśli na twój warsztat przyjdzie 3 osoby to wystarczająco by zacząć? Może zamiast wielodniowych projektów zacznij od kilkugodzinnych. Może zamiast działać od razu samodzielnie zacznij od pracy z kimś, od asysty? Może działaj w obszarze w którym masz już doświadczenie, nawet jeśli nie chcesz już wykonywać tej pracy, możesz jej uczyć a to wejście przez zupełnie nowe drzwi. Może nie rzucaj od razu pracy której nie lubisz ale daje Ci środki na codzienne życie?

Grupy, warsztaty, treningi przyniosą Ci satysfakcję, spełnienie, radość, rozwój osobisty, na pewno … z czasem. (choć już dziś każde bieżące zdarzenie grupowe ma taki potencjał)

*Oczywiście są też osoby, którym może się to udać. Nie spotkałem, ale na pewno są. Mówią o tym social media J

 

 

 

Bartosz Płazak

Tekst napisany bez pomocy AI. Tekst jest wynikiem 20 letnich doświadczeń autora w pracy z grupami.