Coraz to dziwniej zmieniająca się rzeczywistość zewnętrzna zdaje się chcieć nas chronić. Przynajmniej tak mówi. Mnożą się zakazy i nakazy, ograniczenia, które deklarują ochronę bezpieczeństwa. Dla bezpieczeństwa kamery, dla bezpieczeństwa podgląd kont, dla bezpieczeństwa zakaz mówienia tego czy tamtego w sieci czy w parku. Wydaje się, że to co było wolnością różnic ma zaniknąć dla bezpieczeństwa. Pytanie czyjego. Pytanie w czyim imieniu występuje system mówiąc nam czego nie robić, jak się zachowywać, jak się ograniczać dla własnego (naszego) bezpieczeństwa. Pomijam tu aspekty polityczne bo to blog o pracy z grupą. Zauważam jednak narastającą presję na ujednolicenie, upoprawnienie, zrównanie. Zauważam z wielkim niepokojem jak ekspresja różnic, czy emocji bywa coraz to częściej uznawana za wykroczenie, mylona z agresją, piętnowana pod pręgierzem poprawności. Paradoksalnie ta siła, chcąca tej poprawności, ujednolicenia i własnego bezpieczeństwa wydaje mi się właśnie agresywna. Kłopot w tym, że ma ona zdolność propagacji swojej racji. Ma argumenty, zręcznie podane, które wyglądają jak troska lub wartość dodana. Zwłaszcza dla osób chętnych oddać odpowiedzialność za siebie innym. Ma wreszcie zasoby, z których korzysta by instalować się w pamięci odbiorców. Mam tu na myśli media…
I tu do rzeczy.
O ile przyjmiemy, że praca grupowa z dorosłymi, w trybie warsztatowym to dynamiczna wymiana między ludźmi i poszerzanie się to skąd mamy się uczyć jeśli mamy unikać różnic, być poprawni, a może najlepiej tacy sami? (uproszczenie na potrzeby tego tekstu)
Kiedy obserwuję, jak poglądy różniące się od tych poprawnych mają utknąć czy milczeć obawiam się o uczenie się. Bo z czego mamy się uczyć, kiedy głosy odmienne od tych uprawnionych jedynie, mają siedzieć cicho. O ile nie miały by się wyrazić, muszą się zredukować. A to oznacza w gruncie rzeczy przekroczenie siebie samych przez właścicieli głosów odmiennych. Odrzucenie, oddzielenie jakiejś części. Przekroczenie granic takości samych siebie. Na wniosek tych co chcą być bezpieczni albo dawać bezpieczeństwo, czytaj poprawność.
Granice, w tym wypadku gwarantujące prawo do wyrażania się w różnicach zdań są gwarantem uczenia się i bezpieczeństwa. Granice wyznaczane przez każdego, pozostając w wyższych normach jednocześnie, tam gdzie sam/a chce je postawić w zgodzie ze sobą, są tym właśnie. Możliwość stawiania granic, wyrażania się, sprzeciwiania, odrzucania niezgodnych z nami tez, jako narzędzie w naszych własnych rękach jest tym co może dać nam przestrzeń i bezpieczeństwo.
W pracy z grupami wyrażanie się osób różnie, niekiedy nawet w sposób trudny dla innych i nawet prowadzącego, jest również źródłem uczących bodźców. Może ono być okazją do uczenia się stawiania granic innej osobie, może też być sposobnością do zauważenia własnych granic i poddania weryfikacji ich a następnie wzmocnieniu lub przesunięciu tychże granic. Wreszcie poglądy i zachowania nielubiane są często źródłem inspiracji. Ktoś stanowczy pokazuje innym stanowczość, lub ich np. lęk przed stanowczością i pogląd na temat stanowczości. Ktoś dający sobie prawo do bezsilności, proszący o pomoc jest nauczycielem samoakceptacji i budowania relacji w oparciu o przyjmowanie wsparcia. Każdorazowo każdy uczestniczący w pracy grupowej może według własnego uznania przyjąć tę czy inną porcję inspiracji, jak również odrzucić całość w zgodzie ze swoimi poglądami, potrzebami i granicami. Nie potrzeba systemu, który dopuszcza jedynie jedną stronę do głosu. Istnienie takiego systemu wręcz upośledza naturalne grupowe uczenie się poprzez przepływ inspiracji w samoregulującym się systemie grupy.
I w zakresie tematu granic istnieją też granice. Granic nie przekracza się. Jeśli ktoś to robi to jest to wtedy właśnie agresywne zachowanie. Podobnie , gdyby spróbować zabronić je stawiać… Niedopuszczalne jest przekraczanie granic fizycznych i jest to łatwiej uchwytna granica. Po prostu widać i czuć kiedy to się dzieje. Z granicami psychicznymi jest już bardziej złożona sprawa. Różnice w komunikacji, różne wartości, różne potrzeby, różne doświadczenia i związane z nimi przeniesienia, gra cieni w grupie i związane z nią projekcje to zawiła i wymagająca przestrzeń, w której mają być szanowane granice. Często uczestnicy odnoszą wrażenie, że gdy jednych granice są szanowane to innych przekraczane.
Ciało przechowuje doświadczenia z wcześniejszego życia, reaguje z szybkością większą niż umysł, który jak się wydaje jest głównym zawiadowcą w naszym życiu. Ciało może przekazywać Ci z sobie właściwą szybkością i siłą informacje nie pochodzące z tej sytuacji. Podążanie za tymi impulsami może podpowiadać reakcje nieadekwatne w bieżącym położeniu i roli. Umiejętności pozwalające właściwie je rozumieć to interocepcja i neurocepcja, są omówione w innych tekstach na tym blogu. Pozwalają one słyszeć impulsy ciała i interpretować je w sytuacjach grupowych np. do stawiania granic. Przydatną umiejętnością będzie również zdolność odczytywania własnych sygnałów z ciała oraz zdolność do przekroczenia wzorców z przeszłości – np. takich jak: bądź miły, nie wtrącaj się, pomagaj słabszym, podejmij wyzwanie, chroń cele itp. Moment przekraczania granic przez uczestników względem siebie jest sytuacją wymagającą odłożenia na bok pracy na cel, a także stania w możliwie obiektywnej postawie obserwatora, nie stawania za którąś ze stron.
Potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwa, miłości i przynależności to podstawowe, które dopiero spełnione pozwalają naturalnie piąć się wzwyż w rozwoju. To po ich osiągnięciu w życiu i świecie zewnętrznym otwiera się możliwość twórczej samorealizacji, pójścia dalej, zajęcia się tym co na wyższym poziomie abstrakcji czyli intuicją, samo wyrażaniem się, wizją dalszego lepszego życia. Na warsztacie w skali mikro cały ten proces zachodzi tak samo. Żeby pójść w abstrakcję, najpierw zapuśćmy korzenie w bezpiecznym środowisku grupy. Zadbajmy o różne poglądy i różne potrzeby, znajdźmy przestrzeń na ich współistnienie, integrację. Postawmy granice siłom, które chcą zyskać dominację w własnym interesie, zwłaszcza kiedy zasłaniają się interesem innych. I to w znacznym stopniu Twoje przewodniku zadanie budować takowe środowisko z uczestnikami już od startu pracy z grupy. Trzymając granice warsztatu, swoje i pomagając uczestnikom dbać o ich granice.
Akceptacja tego kim jesteś i gdzie są twoje granice w związku z tym co dzieje się w grupie, która wspiera własne wewnętrzne bezpieczeństwo a to w roli trenera jest kluczowe. Stanowi ono o tym jak potoczy się dalej warsztat, jakie wartości wyniosą uczestnicy i jak Ty będziesz postrzegany/a. Świadomie wybieranie i rozwijanie budowania swojego bezpieczeństwa od wewnątrz siebie poprzez np. oddech, wizualizację, ruch, dawanie głosu swoim przeżyciom, kształtuje umiejętność osiągania tzw. bezpieczeństwa brzusznego, stanu związanego z działaniem nerwu błędnego brzusznego. Stan ten jest przeciwieństwem walki, ucieczki, znieruchomienia. Jest też stanem wspierającym dostęp do zasobów-wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Przygotowanie psychiczne i reorganizacja wzorca reakcji systemu nerwowego na brzuszny bezpieczny, pomoże ci zapewnić sobie konieczne w sytuacjach grupowcyh poczucie bezpieczeństwa mimo zjawisk procesowych niosących potencjał trudności. Kiedy wiesz co czujesz, jakie wartości za tym stoją i że to Ty stawiasz granice wychodzisz z trybu walki i ucieczki wywoływanego przez układ współczulny w sytuacjach napięcia, konfliktu, zagrożenia. Im trudniej przeniknąć do twojego wewnętrznego systemu obcym, zakłócającym poglądom i zachowaniom nazwę je energiami, tym łatwiej i trwalej możesz zapewniać ochronę sobie i innym. Stąd blisko już do spełnienia podstawowego warunku uczenia się przez Ciebie i innych. Stworzenia otwartej i bezpiecznej przestrzeni na różnorodność poglądów, różnice zdań, na wymianę pomiędzy nimi.
Zrozumienie swoich wartości oraz konieczności ich obrony przez stawianie granic, jest fundamentem Twojego trwałego bezpieczeństwa. Rola prowadzącego/ej grupę staje się częścią Ciebie, kiedy ją wybierasz i warto rozważać też jej(roli) wartości jako godne ochrony. W roli prowadzącego przykładowymi wartościami (zawodu) jest właśnie bezpieczeństwo psychologiczne uczestników jako warunek uczenia się, ale też nastawienie na osiąganie celów warsztatu, czy szacunek dla różnorodności. Warto rozważyć jakie miejsce te wartości mają w Twojej świadomości. W jakim stopniu się z nimi integrujesz. Na ile jesteś gotów/gotowa ich bronić przez stawianie granic tym zjawiskom w grupie, które im zagrażają. Integracja wartości roli w wewnętrznym systemie prowadzącego prowadzi do spójnych, lekkich reakcji regulujących procesy grupowe. Uczenie się technik, w oderwaniu od włączenia wartości roli do własnego systemu, może przynieść oczekiwane rezultaty, wymaga jednak wysiłku umysłowego, większej analitycznej uważności w toku pracy bywa nie spójne, jest energochłonne i jest czytane przez uczestników jako mniej naturalne.
Na warsztacie tworzony jest swoisty podsystem większych systemów. Grupa jest inną całością, tworzy swoje wewnętrzne zasady. Warto podjąć staranie o ustanowienie zasad pracy grupy uwzględniających jej cele, wartości, sens. Przez grupę rozumiem tu wszystkich uczestników i prowadzących jako osoby mogące kreować takie zasady.
Tekst bez pomocy AI. Oparty o wiedzę i doświadczenie autora.
Bartosz Płazak